O, nieźle nawet mi wyszło - Damian wziął szybko śrubokręt, wbijając mu je w krtań, a potem biorąc zarówno kluczyki, jak i śrubokręt. A, i dzięki Mathew, że odwróciłeś ode mnie jego uwagę, bez ciebie chyba by mnie zabił. Dym, nie trzeba, zająłem się tym. - powiedział do reszty.

//A już myślałem, że Dym będzie musiał go dobijać strzykawką.

Z tymi zwłokami, to rzeczywiście dobry pomysł, ja nawet zastanawiałem się, czy wyrzucić go żywego, czy martwego, ale jak już dokończyliśmy dzieło to wyrzucamy, Mathew, możesz otworzyć okno? - Spytał się wampir, chwytając wilkołaka za nogi.

A, nieważne, nie otwieraj okna, będzie większe widowisko - rzekł Damian zbliżając się z wilkołakiem do okna. - zdecydowanie większe, a poza tym odłamkami szkła możemy zabić jakiś procent z tego motłochu.

To teraz uciekamy - wampir biegł w kierunku wyjścia, podnosząc swą strzelbę.

Pozostali również ruszyli. Kiedy przebiegali obok pogryzionej dziewczyny, zauważyli, że przestała krwawić, a jej twarz pobledła. Gdy wybiegli na korytarz, mieli dwie możliwości: nowoczesną windę, albo tradycyjne schody...

Schody! Zawsze będzie się można wrócić a w windzie będzie ciężko Krzyknął Dym i zaczął zbiegać w dół.

Ostatnio edytowany przez Dym (2009-01-19 16:39:12)

Ja mam

Wybiegli z budynku, nie było żadnych demonstrantów, Damian zauważył znajome auto na końcu ulicy...